Pierwsze wrazenia

Friday 24 June 2005 | general

Przepraszam za brak polskich liter ale na razie nie udalo nam sie zainstalowac polskiej klawiatury na komputerze rodzicow.

Dotarlismy. Nasza podroz trwala 25 godzin. Dlugo, bardzo dlugo, to mi uswiadomilo jak jestesmy daleko od domu. Pozegnanie z rodzina — mame caly czas widze zaplakana a tate widze na tarasie widokowym lotniska w Balicach jak trzyma w gorze zacisnieta piesc jakby chcial powiedziec “trzymajcie sie”. Bedziemy sie trzymac, chociaz wiem ze bedzie to trudne, bo ja juz okrutnie tesknie, ciazy mi strasznie ta mysl, ze bedziemy tu najprawdopodobniej tak dlugo I ze jestesmy tak daleko od rodziny I przyjaciol.

Rodzice Garego mieszkaja w bardzo ladnej okolicy. Wszystko bardzo przestronnie urzadzone, duze dzialki, ladne domy, wszedzie bardzo czysciutko I duzo, duzo zieleni — przeyjemnie. Mieszkanko bardzo przytulnie urzadzone, wszystko bardzo funkconalne I wygodne, maksimum udogodnien na kazdym kroku, szczegolnie w kuchni. Rozsmieszyly mnie amerykanskie lozka, ktore przez dwa lata z rzedu scielilysmy z Ewa w Wisconsin Dells. No I prosze, znowu spie w amerykanskiej poscieli.

Kingsport — maja tutaj ogromna fabryke chemikalow, dluga na 2 mile (3,2 km), nie pytalam jak szeroka. Jak na fabryke nadzwyczaj czysto tam wszedzie. Przejechalismy wczoraj przez miasto, oczywiscie szerokie przestronne amerykanskie ulice, w centrum troche murowanych, prostokatnych budynkow — mam wrazenie ze wszyskie te miasteczka wygladaja tutaj tak samo. Centrum miasta jest zupelnie plaskie a wokol wyrasaja takie smieszne pojedyncze stozkowate gorki. Wyrastaja ponad
miasto ok 200 m, nie sa zamieszkane ani w zaden sposob zagospodarowane cale porosniete lasem lisciastym.

Zabawnie wygladaja, takie zielone kopki.

Bylismy wczoraj w parku wypoczynku i rekreacji. Usytulowany w lesie pomiedzy tymi stozkowatymi gorkami, wokol sztucznego jeziorka. Maja tam takie male zoo w tym lesie. Wybieg dla wilkow, saren, basen dla wydr itd. Ladnie tam ale wszystko tak zaplanowane i obwarowane zakazami i nakazami jak mowil Stachu o Holandii. Wszedzie sciezki asfaltowe, tu wolno, tam juz nie wolno, nie pozostwiaja wiele swobody. Mozna tam pojezdzic na rowerach ale oczywiscie tylko scisle oznaczonymi sciezkami, no i nie mozna przyjechac do parku na rowerze, trzeba go sobie tam przywiezc. Oj czuje, ze nasza turystyka rowerowa bedzie tutaj troche inaczej wygladala. Coz to za przyjemnosc wywiezc gdzies rower zeby przejechac sie kawalek po parku.

Pocieszyla mnie jednak rozmowa ze spotkanym rowerzysta. Opowiadal nam o klubie rowerowym jaki maja w Kingsport i o trasach rowerych w okolicznych lasach. Pomyslalam sobie ze moze jednak nie wszysko stracone i moze jednak mozna tutaj powaznie pojezdzic na rowerze.

2 Comments

  1. brawo Kinga, brawo, ze piszesz – widzisz to nie takie straszne a pozwala uczestniczyć w Waszych przygodach, pionierzy:))) no i czasem fajnie cos przeczytać po polsku a nie tylko ten angielski i angielski;))) czekam na list z nr skype’a! a co z gg – nie widac Was!?

  2. I’m so happy to be reading your impressions—they bring back my first (upon arrival here) thoughts about American spaces. You know, after living here for some thirty years, I still feel this way: that everything has a restricted access, that you can’t walk here, that it’s all paved and made easy and not at all rough and open. I know there are vast areas of wilderness, especially out west that are not that way, but for the regular person living in his or her town, it can feel strangely off-putting to venture out into the countryside and not find a simple dirt path or forest to ramble through on your own.
    And the neatness of it all! I have lived in an American suburb for so long and it still bothers me—the manicured lawns, the arranged landscaping, the way people spend time improving and making their interiors and exteriors so functional and pleasant…
    Of course, from Gary’s point of view, it must be a relief. I sensed that in his last days in Poland, the absence of this kind attention to deatail was frustrating him.
    I always thought that for a person like me, western Europe was a good compromise. Maybe in the end that’ll be the compromise that you’ll reach as well.