Day: September 11, 2005

Emigranci

Zawsze bede tutaj tylko emigrantem. Nie wazne czy legalnym czy nielegalnym zawsze bede sie czula emigrantem i bede sie identyfikowac ze wszystkimi Polakami, Meksykanami i wszystkimi, ktorzy przyjezdzaja tutaj w poszukiwaniu lepszego zycia. Coraz czesciej slysze jak Amerykanie traktuja i co sadza o nielegalnych emigrantach i przykre to jest ale jak na razie widze, ze opinia o nich jest jak o Cyganach w Polsce. Tutaj gdzie mieszkamy jest bardzo duzo Meksykanow, na pewno w duzej mierze sa tutaj nielegalnie a wszystko co zle w miescie to nielegalni emigranci z Meksyku. Wszelkie utrudnienia w biurach, kradzieze i rozboje to na pewno Meksykanie, taka panuje powszechna opinia (to tak jak w Nowym Targu Cyganie – wszystko co zle to oni).

Amerykanie z duzym lekcewazeniem wypowiadaja sie na temat nielegalnych emigrantow tutaj ale nie zdaja sobie sprawy, ze to oni wykonuja tutaj najgorsze roboty. Albo zdaja sobie sprawe ale wydaje im sie, ze taki jest porzadek rzeczy i dalej narzekaja na nielegalnych. Jak mijamy jakies roboty drogowe tutaj to 90% robotnikow to Meksykanie. Ale to jeszcze nic, w ostatnim “Przekroju” jest wstrzasajacy artykol o Polakach, ktorzy pracowali przy oczyszczaniu “strefy zero” w Nowym Jorku po 11 wrzesnia 2001 r. Okazuje sie ze ogromne ilosci azbestu, ktore tam unosily sie w powietrzu i ktore ci robotnicy wdychali teraz daja o sobie znac i ludzie ci umieraja jeden za drugim doprowadzajac wczesniej siebie i swoje rodziny do bankructwa, gdyz bezlitosny system zdrowia w Stanach blyskawicznie oproznia ich kieszenie. I Mozna sie teraz pytac kto pozwolil im tam pracowac bez odpowiednich zabezpieczen i dlaczego teraz nikt im nie pomoze ale jakie to ma znaczenie oni juz poswiecili swoje zycie dla Ameryki z bardzo praktycznych pobudek. Teraz nikt tego nie bedzie nawet pamietal bo o takich rzeczach sie tutaj nie mowi, nie brzmia zbyt dobrze i zle swiadcza o tym “wspanialym” kraju. www.przekroj.pl: Z drugiej strony sa jednak ludzie, ktorzy znajduja tutaj swoj raj. Wczoraj poznalismy kobiete, ktora przyjechala tutaj z Izraea. Ona stwierdzila, ze pan Bog sie pomylil, ze kraj mlekiem i miodem plynacy to wlasnie Ameryka i ze ona sama jeszcze w zyciu nie czula sie tak bezpiecznie. Tutaj odnalazla swoje szczescie.

Trudno sie dziwic, ze ktos kto przyjezdza z Izraela ma wlasnie takie odczucia. Prawda jest jednak taka, ze te kobiete sprowadzil tutaj pewin amerykanski, dobrze sytuowany biznesmen i on ja tutaj utzymuje. Przez ostani rok nie musiala pracowac, przyzwyczajala sie do nowego srodowiska, teraz zaczyna myslec o powrocie do pracy. To na razie pierwszy tego typu przypadek emigranta w Stanach jaki znam. Przwaznie ich poczatki sa nieco trudniejsze, i momo, ze jest duzo latwiej niz w miejscu z ktorego przyjezdzaja to tez jest im ciezko.

Moving