Bardzo szybko to wszystko sie toczy. Trzy dni w Poludniowej Karolinie, w okolicach Charlotte, powrot, poszukiwanie mieszkania zakonczone sukcesem i ciag dalszy poszukiwan pracy dla Garego. Ciesze sie, ze nie zaczelismy od Charlotte, nie podoba mi sie tam. W Asheville jest o wiele ladniej. 4 lipca spedzilismy w Rockhill u siostr taty Garego. Na swiatecznego grila przyjechalo okolo 30 czlonkow rodziny ale jak pozniej sie okazalo, ciagle brakowalo kolejnych 40 osob. To bardzo duza i nieco zwariowana rodzinka, jak zreszta kazdy tam powtarza.
Mistrzem ceremonii byl tata Garego. Upiekl na grilu kilkadziesiat hamburgerow i hot-dogow. Musze przyznac, ze te hamburgery nie byly zle. Przygotowanie wszystkiego zajelo czterem siostrom okolo godziny. Pokrojenie warzyw i uformowanie hamburgerow z mielonego miesa, to jest ten sekret domowych hamburgerow. Pozniej tzw. szwedzki stol. Hamburgery oczywiscie z duza iloscia salaty, pomidorow, papryki i sosow. Bardzo smakuje mi tutaj salatka ziemniaczana (prawie zupelnie zmiazdzone ziemniaki z gotowanym jajkiem, cebula, majonezem i przyprawami). Wszedzie pojawia sie ta papka z czerwonej fasoli, ktora nie zawsze mi smakuje, makarony z pomidorami i topionym serem zoltym, „diabelskie” jajka i kilka rodzajow ciast — zadne domowej roboty (w przyszlym tygodniu rodzice organizuja dla nas mala impreze, na pewno upieke cos swojskiego). Oczywiscie wszysko przegryza sie tutaj ogromna iloscia chipsow i przepija sie coca-cola, ewentualnie piwem ale to ktore bylo na grilu nie powinno nawet nazywac sie piwem, bo do piwa mu daleko. Ale to nie znaczy ze nie ma tutaj dobrego piwa — oczywiscie Corona, ktora juz wczesniej odkrylysmy z Ewa no i Samuel Adams, tez niezly. Ale i tak teskimy juz za polskim piwem.
Cala imreza trwala od 16:00 do 20:00. Na parkingu wokol grila utworzylismy bardzo zabawny krag i zaczely sie plotki i ploteczki. Ze wszystkimi staralismy zamienilismy kilka zdan. Wszyscy jak jeden maz mieli przy sobie zdjecia swoich dzieci, to chyba tez taka amerykanska tradycja i opowiadali o dzieciach bardzo duzo. Slyszelismy wiec o roznych osiagnieciach sportowych, szkolnych ale i o pierwszych randkach, to tez tutaj dosc popularny temat. Rozmawialam ze wszystkimi na ile tylko bylam w stanie sie z nimi dogadac. Wierzcie mi poludniowy akcent zwala z nog i po kilku godzinach wysilania sie w rozumieniu co tez oni chca mi powiedziec, mialam serdecznie dosc.