Zawsze bede tutaj tylko emigrantem. Nie wazne czy legalnym czy nielegalnym zawsze bede sie czula emigrantem i bede sie identyfikowac ze wszystkimi Polakami, Meksykanami i wszystkimi, ktorzy przyjezdzaja tutaj w poszukiwaniu lepszego zycia. Coraz czesciej slysze jak Amerykanie traktuja i co sadza o nielegalnych emigrantach i przykre to jest ale jak na razie widze, ze opinia o nich jest jak o Cyganach w Polsce. Tutaj gdzie mieszkamy jest bardzo duzo Meksykanow, na pewno w duzej mierze sa tutaj nielegalnie a wszystko co zle w miescie to nielegalni emigranci z Meksyku. Wszelkie utrudnienia w biurach, kradzieze i rozboje to na pewno Meksykanie, taka panuje powszechna opinia (to tak jak w Nowym Targu Cyganie – wszystko co zle to oni).
Amerykanie z duzym lekcewazeniem wypowiadaja sie na temat nielegalnych emigrantow tutaj ale nie zdaja sobie sprawy, ze to oni wykonuja tutaj najgorsze roboty. Albo zdaja sobie sprawe ale wydaje im sie, ze taki jest porzadek rzeczy i dalej narzekaja na nielegalnych. Jak mijamy jakies roboty drogowe tutaj to 90% robotnikow to Meksykanie. Ale to jeszcze nic, w ostatnim “Przekroju” jest wstrzasajacy artykol o Polakach, ktorzy pracowali przy oczyszczaniu “strefy zero” w Nowym Jorku po 11 wrzesnia 2001 r. Okazuje sie ze ogromne ilosci azbestu, ktore tam unosily sie w powietrzu i ktore ci robotnicy wdychali teraz daja o sobie znac i ludzie ci umieraja jeden za drugim doprowadzajac wczesniej siebie i swoje rodziny do bankructwa, gdyz bezlitosny system zdrowia w Stanach blyskawicznie oproznia ich kieszenie. I Mozna sie teraz pytac kto pozwolil im tam pracowac bez odpowiednich zabezpieczen i dlaczego teraz nikt im nie pomoze ale jakie to ma znaczenie oni juz poswiecili swoje zycie dla Ameryki z bardzo praktycznych pobudek. Teraz nikt tego nie bedzie nawet pamietal bo o takich rzeczach sie tutaj nie mowi, nie brzmia zbyt dobrze i zle swiadcza o tym “wspanialym” kraju. www.przekroj.pl: Z drugiej strony sa jednak ludzie, ktorzy znajduja tutaj swoj raj. Wczoraj poznalismy kobiete, ktora przyjechala tutaj z Izraea. Ona stwierdzila, ze pan Bog sie pomylil, ze kraj mlekiem i miodem plynacy to wlasnie Ameryka i ze ona sama jeszcze w zyciu nie czula sie tak bezpiecznie. Tutaj odnalazla swoje szczescie.
Trudno sie dziwic, ze ktos kto przyjezdza z Izraela ma wlasnie takie odczucia. Prawda jest jednak taka, ze te kobiete sprowadzil tutaj pewin amerykanski, dobrze sytuowany biznesmen i on ja tutaj utzymuje. Przez ostani rok nie musiala pracowac, przyzwyczajala sie do nowego srodowiska, teraz zaczyna myslec o powrocie do pracy. To na razie pierwszy tego typu przypadek emigranta w Stanach jaki znam. Przwaznie ich poczatki sa nieco trudniejsze, i momo, ze jest duzo latwiej niz w miejscu z ktorego przyjezdzaja to tez jest im ciezko.
Just as Gary has an insight to the plight of those learning a language here, so, too, you have an insight as to what it is like to be an outsider.
I want to say this: for the first time this year I felt like an American ( moved here permanently some 30 years ago). I have not admitted this to anyone but you, on your blog. I have visisted Poland a lot in recent years and I went through a lot of personal changes and I realized that the people who understood me best were on this side of the ocean. That’s what it’s all about, isn’t it?
Pewnie masz racje, dla mnie blizsza, bardziej zrozumiala jest tamta strona ocenanu. Tam jest moja rodzina i wszyscy moi przyjaciele, ktorzy mnie rozumieja i z ktorymi chcialabym sie tym wszystkim dzielic. Przerazajace jest to 30 lat. Jezeli postanowilibysmy tutaj zostac to przede mna ciezkie 30 lat zanim osiagne spokoj.
DziwiÄ™ siÄ™, że Amerykanie majÄ… tak negatywny stosunek do imigrantów. W “starym Å›wiecie” jest to zrozumiaÅ‚e – każdy kraj ma wÅ‚asnÄ…, unikalnÄ… kulturÄ™, liczÄ…cÄ… sobie setki lat, a imigranci (zwÅ‚aszcza z krajów kulturowo zupeÅ‚nie odmiennych, np. muzuÅ‚manie we Francji) sÄ… dla niej zagrozeniem. Ale w przypadku Amerykanów to już jest tupet… Przecież ten naród to zbieranina imigrantów ze wszystkich krajów Europy (przeważnie ludzi, których przodkowie nie cieszyli siÄ™ zbyt wysokim statusem spoÅ‚ecznym w ojczystych krajach) + potomkowie afrykaÅ„skich niewolników, bo rdzennych mieszkaÅ„ców (Indian) już chyba niewielu tam zostaÅ‚o…
A Polakom jadÄ…cym do USA do ciężkiej pracy, która może zrujnować ich zdrowie wcale siÄ™ nie dziwiÄ™. Naszemu narodowi przydaÅ‚aby siÄ™ chyba zbiorowa psychoterapia (i trochÄ™ amerykaÅ„skiego hurrapatriotyzmu) – mamy potworne kompleksy i wiÄ™kszość z nas Å›wiÄ™cie wierzy, że trawa po drugiej stronie pÅ‚otu zawsze jest bardziej zielona. A potem “w praniu” czÄ™sto okazuje siÄ™, że tak nie jest…