Matching Tracksuits

Fun in Fours

4 lipca

Saturday 9 July 2005 | general

Bardzo szybko to wszystko sie toczy. Trzy dni w Poludniowej Karolinie, w okolicach Charlotte, powrot, poszukiwanie mieszkania zakonczone sukcesem i ciag dalszy poszukiwan pracy dla Garego. Ciesze sie, ze nie zaczelismy od Charlotte, nie podoba mi sie tam. W Asheville jest o wiele ladniej. 4 lipca spedzilismy w Rockhill u siostr taty Garego. Na swiatecznego grila przyjechalo okolo 30 czlonkow rodziny ale jak pozniej sie okazalo, ciagle brakowalo kolejnych 40 osob. To bardzo duza i nieco zwariowana rodzinka, jak zreszta kazdy tam powtarza.

Mistrzem ceremonii byl tata Garego. Upiekl na grilu kilkadziesiat hamburgerow i hot-dogow. Musze przyznac, ze te hamburgery nie byly zle. Przygotowanie wszystkiego zajelo czterem siostrom okolo godziny. Pokrojenie warzyw i uformowanie hamburgerow z mielonego miesa, to jest ten sekret domowych hamburgerow. Pozniej tzw. szwedzki stol. Hamburgery oczywiscie z duza iloscia salaty, pomidorow, papryki i sosow. Bardzo smakuje mi tutaj salatka ziemniaczana (prawie zupelnie zmiazdzone ziemniaki z gotowanym jajkiem, cebula, majonezem i przyprawami). Wszedzie pojawia sie ta papka z czerwonej fasoli, ktora nie zawsze mi smakuje, makarony z pomidorami i topionym serem zoltym, „diabelskie” jajka i kilka rodzajow ciast — zadne domowej roboty (w przyszlym tygodniu rodzice organizuja dla nas mala impreze, na pewno upieke cos swojskiego). Oczywiscie wszysko przegryza sie tutaj ogromna iloscia chipsow i przepija sie coca-cola, ewentualnie piwem ale to ktore bylo na grilu nie powinno nawet nazywac sie piwem, bo do piwa mu daleko. Ale to nie znaczy ze nie ma tutaj dobrego piwa — oczywiscie Corona, ktora juz wczesniej odkrylysmy z Ewa no i Samuel Adams, tez niezly. Ale i tak teskimy juz za polskim piwem.

Cala imreza trwala od 16:00 do 20:00. Na parkingu wokol grila utworzylismy bardzo zabawny krag i zaczely sie plotki i ploteczki. Ze wszystkimi staralismy zamienilismy kilka zdan. Wszyscy jak jeden maz mieli przy sobie zdjecia swoich dzieci, to chyba tez taka amerykanska tradycja i opowiadali o dzieciach bardzo duzo. Slyszelismy wiec o roznych osiagnieciach sportowych, szkolnych ale i o pierwszych randkach, to tez tutaj dosc popularny temat. Rozmawialam ze wszystkimi na ile tylko bylam w stanie sie z nimi dogadac. Wierzcie mi poludniowy akcent zwala z nog i po kilku godzinach wysilania sie w rozumieniu co tez oni chca mi powiedziec, mialam serdecznie dosc.

3 Comments

  1. pelagia

    po pierwsze co to sÄ… “diabelskie jajka”? powinnam, jak znajomi Niny domagać siÄ™ zdjęć jedzenia;))) ale po drugie ważniejsze , gdzie jest relacja i zdjÄ™cia z nowego mieszkania fajne?:)

  2. Kinga

    Diabelskie jajka – z gotowanych jajek wyciaga sie zolkta, miesza z majonezem, musztarda, sokiem cytryny i roznymi przyprawami. Takim farszem wypelnia sie bialka.

    O mieszkaniu na razie nie pisze. Bedziemy mogli sie wprowadzic dopipero 10 sierpnia, do tego czasu bede dojezdzac godzine dwadziescia do pracy. Zdradze tylko, ze standard przerosl wszelkie nasze wyobrazenia.

  3. pelagia

    eee tam diabelskie, to przecież zwykÅ‚e faszerowane;). zdecydowanie stopniujesz napiÄ™cie z tym mieszkankiem ale to bardzo dobra metoda na czytelników (sic!:)